Witojcie!!!
Ostatnimi czasy dużo rozmawiam z moim "chłopem" na temat naszych polskich góreczek.
Dlatego dziś postanowiłam opowiedzieć Wam troszkę o naszych góralskich przesądach... a mianowicie o "Widmie Brocken'u".
Wszelki duch!... Tak tajemnicza nazywa, ponoć odebrała życie nie jednemu miłośnikowi górskich wypraw.
Zjawisko te, powstaje w większości przypadków w górach. Lecz tylko w
przypadku gdy znajdujemy się powyżej chmur, a Słońce dopiero wschodzi i znajduje się w tzw. fazie niskiego horyzontu.
W takich warunkach nasz cień zostaje
wydłużony o kilkadziesiąt czy nawet kilkaset razy i zostaje rzucony na powierzchnię
chmur.
Dzięki zjawisku zwanym "GLORIA", polegającym na załamywaniu się
promieni słonecznych w kropelkach lub kryształkach lodu znajdujących
się w chmurach, dookoła cienia naszej głowy utworzy się niewyraźna,
pełnokolorowa tęcza a'la aureola lub nawet dwie.
Ci, którzy pierwszy raz
mają do czynienia z "Widmem Brocken'u" niejednokrotnie myślą o duchach i
dziwnych paranormalnych zjawiskach.
Dodatkową ciekawostką jest to, że
stojące osoby na linii ☆Słońce☆osoby☆chmury☆ znajdujące się poniżej tych
osób, nie powodują powstania "Widma Brocken'u" dla wszystkich osób
jednocześnie!
Fenomenem jest to, że każda osoba widzi tylko i wyłącznie
własne "Widmo Brocken'u"
Doczytałam, że najprawdopodobniej spowodowane jest to tym, że efekt
glorii powstaje przy załamaniu promieni słonecznych pod kątem 22° lub
46°, dlatego osoba patrząca na cień innej osoby nie zauważy tęczy wokół
niej, ponieważ promienie nie docierają pod wymaganym kątem do naszych
oczu.
Ze względu na jego niezwykłą rzadkość występowania, to zjawisko nigdy nie zostało szczegółowo
zbadane.
Zgodnie z legendą ludzie gór wierzą, że te bardzo widowiskowe zjawisko (przez taterników nazywane mnichem ) zaobserwowane po raz pierwszy w życiu przyniesie nieszczęście w górach lub co najgorsze śmierć.
Aby uroku odczynić, należy widzenia dostąpić kolejne dwa razy, po czym czeka długie i owocne życie pośród skalistych szczytów.
Ja osobiście nigdy nie miałam możliwości ujrzenia tego cudu natury na własne patrzałki, mimo że często bywam na grani.
Dlatego zdjęcia zostały zapożyczone od "krzesnego" Google (mam nadzieję, że się nie obrazi ;o) ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz