wtorek, 9 grudnia 2014

Napitek co duse rozgrzejom abo rozweselom... Śliwowicka Góralsko, Hej!

...Hu, hu, ha, hu, hu,ha 
nasza zima zła!
 My się zimy nie boimy, 
śliwowickę zakręcimy!

Na wytrawną Śróbę potrzebujemy:

* 2kg śliwek (najlepiej węgierek, ale mogą też być inne)
* 1 litr spirytusu
* 1 litr wódeczki
*1 kg cukru

Z umytych i osuszonych owoców oderwać ogonki.
Nie usuwać pestek.
Włożyć śliwki do wyparzonego słoja, zalać spirytusem i wódką.
Słój szczelnie zamknąć i odstawić-najlepiej w ciepłe i nasłonecznione miejsce.



Śliwowica jest już dobra po miesiącu, ale im dłużej stoi, tym większej mocy, smaku i aromatu nabiera.
Najsmaczniejsza jest, gdy postoi rok, gdyż wtedy smak podchodzi do whiskey.

Płyn należy zlać przez gazę do butelek, zaś owoce zasypać cukrem i pozostawić zamknięte jeszcze przez miesiąc.
W ten sposób powstanie pyszny, aromatyczny i słodki likier śliwkowy.

Można też obie nalewki-wytrawną i słodką-mieszać w rozmaitych proporcjach.

Moja będzie gotowa na Święta, a mój mężuś już się nie może doczekać!

Gorące Buziaki...

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Mandragora... roślina czarodziejów i magów

Już od dłuższego czasu zanosiłam się z zamiarem napisania postu o roślinie przypominającej kształtem człowieka...
Tak, tak... to słynna bulwiasta roślinka z filmów o Harrym Potterze... czyli Mandragora, inaczej zwana dziwostrętem. 
 Mandragora jest od wieków rośliną czarodziejów i magów. Istnieje wiele mitów na jej temat.


  Jest członkiem rodziny "ziemniaczanej" i może wzrastać do wysokości 1 metra.
 Roślina pochodzi z południowej Europy, a sama nazwa pochodzi od greckiego słowa Mandra, co oznacza stado bydła i jest uważana za odniesienie do faktu, że ta roślina jest trująca dla bydła

 To "jabłko szatana" ma najbardziej magiczną reputację wśród innych roślin.  
W 4 w p.n.e. Teofrast z Eresos, grecki uczony i filozof powiedział, że mandragora powinna być "złomowana" i moczona w occie, natomiast samo zbieranie rośliny powinno odbywać się podczas zachodu po uprzednim trzykrotnym robieniem kręgów za pomocą miecza nad nią samą, a następnie wykorzystywano ją jako afrodyzjak
 Mandrake została właśnie wykorzystana do tego celu przez Greków i została podarowana Afrodycie, była również stosowana do win jako znieczulenie chirurgiczne, można było ją również żuć aby "zagłuszyć" ból czy jako środek nasenny.

Mandragora była podawana tym którzy, byli ukrzyżowani... mówi się, że Jezusowi Chrystusowi był podany tylko ocet, jako dodatkowa kara.

 Ludzka postać mandragory została również wykorzystywane jako pomoc w uzyskaniu płodności.
 Same korzenie były amuletami szczęścia, a Anglo Sasi wykorzystywali je, aby uwolnić człowieka od opętania. Korzeń ten dodawano do wody księżycowej aby zwiększały swoją siłę, a także, umieszczano na kupce pieniędzy aby je podwoić.

 Kształt korzenia przybiera ludzką postać, jeśli korzeń był podzielony na dwa mówiło się że jest to kobieta, a jeśli nie był oznaczał on męską formę.  




Samica korzenia była tą najbardziej poszukiwaną. Jeśli czarownica zebrała mandragorę musiała umyć ją w winie i zawinąć w chuście z jedwabiu na przechowywanie, posiadanie go kończyło się procesem czarownic.

 Nawet inkwizycyjni sędziowie chcieli zmusić Joannę d'Arc, aby przyznała się do posiadania alruniku, "na co ona odrzekła, że w jej wsi na łące rosła taka roślina, ale ona nie wierzy w jej działanie".

Mówi się, że gdy mandragora jest wyciągnięta z ziemi wrzeszczy rzucając klątwy i będzie wydawała przerażającą dźwięk, który doprowadza do szaleństwa, można też postradać zmysły, bądź nawet umrzeć.
Dlatego zbiór mandragory powinien odbywać się w piątek przed świtem, a uszy powinny być okryte watą.
 Inne legendy mówią, że ten kto chce zdobyć mandragorę, powinien o północy i przy pełni księżyca stanąć plecami pod wiatr, wokół rośliny narysować nożem trzy koncentryczne koła, polać winem i potem obracając się w stronę zachodnią wykopać roślinę nożem.
 Złamanie zaleceń może spowodować skutki tragiczne, ze śmiercią włącznie. 
Żeby uniknąć zagrożeń, jakie stwarza krzyk mandragory zielarz po rozgarnięciu wokół niej ziemi powinien przewiązać roślinę sznurkiem, którego drugi koniec uwiązany jest do psa, potem zatkać uszy i nakazać zwierzęciu wyciągnąć mandragorę. 
 Utrzymywano, że zwierzę będzie musiało zginąć.
 Mówiono też, że osoba powinna wystrzegać się przeciwnego wiatru: inaczej może usłyszeć krzyk mandragory, wydobywający się z ziemi, a wówczas dotknie go to samo, co i zwierzę przeznaczenie. 
Inna tradycja mówi, że jeśli ktoś nie będzie przestrzegał dokładnie zaleceń, to może oślepnąć albo oszaleć rażony piorunem.
 

  
Planetą dla tej rośliny jest Mercury, jej elementem jest jodła, płeć męska, kryształ to kwarc a tarot jest światem (to dla bardziej wtajemniczonych ;o)).


Mandragora może być zastosowania jako roślina dająca kontakt właściciela z zaświatów.  
W tym celu należy mandragory wykopano i przemywa w winie, podaje się imię, które wywoływano trzykrotnie.  
Następnie ją zakopywano.  
Proces ten powinien odbywać się trzy razy a mandragorę powinno się wywoływać tym samym imieniem.
 
Mandrake nie zaleca się stosować wewnętrznie.

 Inną ciekawą właściwością mandragory jest to że można z niej pędzić doskonały bimber ceniony wśród koneserów.

Zapach roślin zazwyczaj jest nie przyjemny (choć widziałam na polskim rynku perfumy na bazie mandragory).
 Z „ciekawszych” wierzeń uważano również,  że roślina ta wyrasta tylko w tym miejscu, gdzie pada nasienie powieszonego mężczyzny.
 A jej korzenie prawdopodobnie tkwią w starogermańskiej tradycji. 
Jak powiedział Tacyt, kobiety, które widziały przeszłość i przyszłość, nazywana alraunami albo alrunami. Alruna znaczy - znająca runy, znająca tajemnicę. 
Wg mitologii - tajemnicę run posiadł Odyn wisząc na drzewie-runy były więc tajemnicą wisielca. 
A wieszanie było wówczas szeroko stosowaną formą egzekucji.
Nie uszło wówczas niczyjej uwadze, że powieszony w ostatniej chwili swego życia przeżywał "ostatnie odejście"- ejakulację. 
To nasienie, otrzymane nie za pośrednictwem aktu płciowego, miało czarodziejską moc. 
Wierzono, że jeśli spadnie na matkę ziemię - to ją zapłodni. 
A wówczas wyrasta korzeń o szczególnej mocy. 
Ten korzeń miał być ponoć najpotężniejszym afrodyzjakiem i amuletem.

Na początku ery nowożytnej stała się rośliną czarownic i ważnym składnikiem ich maści. 
Maścią tą, wg wierzeń ludowych, czarownice miały sobie smarować błonę śluzową sromu i odbyt a po takich zabiegach - odlatywać na sabat. 
Wiadomości o doświadczeniach z maścią czarownic są skąpe, jednak z tych niewielu przekazów, które istnieją, wynika iż maść ta wywołuje oszołomienie o zabarwieniu erotycznym. 
Maści czarownic zawierały poza mandragorą jeszcze: opium, haszysz, betel, muchę hiszpańską, cykutę, czasem wilczą jagodę, bieluń dziędzierzawą i lulka.
Być może zniekształcone przez chrześcijaństwo dane o maściach czarownic, przeżyciach związanych z lotem i orgiach należałoby interpretować jako pozostałości pogańskiego kultu płodności.

Mag... Henryk Korneliusz Agrippa z Netteshym tak opisuje ją w swoich Dziełach Magicznych: 
"Cudowne i wręcz niewiarygodne jest to, co pierwszy czcigodny historyk Josephus opowiada o korzeniu rośliny "Mandragory"... ma kolor ognistoczerwony i w noc roztacza blask, ale jest trudny do zdobycia, ponieważ umyka rękom i oczom chwytającego a nie opiera się dłużej, jeśli zostanie zroszony uryną miesiączkującej kobiety. 

Mandragora jest bardzo drogą rośliną przede wszystkim cenioną w medycynie i farmacji.
 Medyczne użycie mandragory jest dziś bardzo niewielkie, jej korzeń jest składnikiem niektórych środków o działaniu rozkurczowym. 
Lecz pod względem zawartości substancji aktywnych (głównie alkaloidów) korzeń mandragory ma dość szeroką paletę możliwości: 
 


Atropina – łagodzi skurcze układu pokarmowego, moczowego i oddechowego, rozszerza źrenicę i przywraca prawidłową akcję serca w bradykardii.

Hioscyjamina – w bardzo ogólnym znaczeniu jest związkiem o działaniu pobudzającym o bardzo silnym działaniu, a jej nadmiar w organizmie ma bardzo nieprzyjemne skutki – wywołuje drgawki i stany deliryczne.

 Skopolamina – działa podobnie do atropiny, lecz słabiej, co daje większą plastyczność w użyciu jako środka medycznego, jest jednak związkiem silnie trującym. W niewielkich dawkach działa uspokajająco, nasennie, przeciw konwulsyjnie i przeciw wymiotnie, wywołując stan lekkiego otępienia; natomiast przekroczenie dawki prowadzi do silnych halucynacji, dezorientacji, paraliżu a nawet śmierci. 
Co ciekawe, kilkadziesiąt lat temu służby specjalne niektórych krajów używały skopolaminy jako serum prawdy.

Wzmianki na jej temat można znaleźć m.in. w:
Odyseii Homera, Romeo i Julia, Księdze Rodzaju czy nawet w Kingsajz'u Machulskiego.

niedziela, 7 grudnia 2014

Miasteczko adwentowe w Mieście Królów Polskich

Wczoraj... 6 grudnia na Mikołajki, mój ukofffany mężulek zrobił nam niespodziankę i zabrał nas do cudownego Miasta Polskich Królów.

 Na Rynku Głównym w Krakowie stanęło już miasteczko adwentowe to znak, że święta Bożego Narodzenia, już tuż tuż...
 Wszelakie zapachy aromatycznych przypraw korzennych i winka grzanego przyciągają turystów jak i mieszkańców Krakowa...
Piękne oświetlenie sprawia, że czuć w powietrzu magię Świąt...
Stragany przepełnione cudeńkami, a wśród nich nasza dzika "trójca", żądna nowych doświadczeń.

Jak za dawnych czasów...



Rozkosz dla podniebienia, lecz kolejka była dłłłuuugaaa i pękata jak te beczułki...


Baba z wozu koniom lżej...




A tu trzy wróżki Śpiącej Królewny... Flora, Hortensja i Niezabudka, które obdarował Aurorę różnymi zaletami... Flora urodą, Hortensja pięknym głosem.... zanim Niezabudka zdążyła złożyć swój dar, zjawiła się Czarownica, która przeklęła Aurorę. 
Zły urok miał sprawić, że w dniu swoich szesnastych urodzin przed zachodem słońca królewna zrani się w palec i zapadnie w sen na wieki.



Matrioszki... zza wschodniej granicy, widać że zadomowiły się u nas na dobre...



Jest i Święty... podejrzanie święty






Pyszny chlebuś na zakwasie o olbrzymich rozmiarach...


...winko wszędzie, co to będzie, co to będzie?


Szaszłyczki, goloneczki, kiełbaski, karkóweczka, kaszaneczka!!!


Gandalf Szary


 ...choinki, choineczki...


Świat pierniczków


...klatki, klateczki...




jest moher, jest sosna



A teraz coś dla majsterkowiczów, coś co zrobiło chyba na mnie największe wrażenie...
...czekoladowy warsztat, wspaniały pomysł na prezent dla tych małych i dużych mężczyzn.
Te czekoladowe narzędzia możecie zakupić również TUTAJ
Polecam!




Lizakowo


Bombki, bombeczki...


...na grzędzie...







spod Sukiennic...









Mikołaje, Mikołajki...


Szopy i szopeczki... te cudeńka chodzą w cenie.
Najtańsze od około 130zł do 1500zł.



...Lajkoniku laj laj
poprzez cały kraj...

Anioły i Anielice...




...za mundurem panny sznurem!


...malowana lala...



Święte...






Moje głodomorki dorwały się do korytka...




Propolisowe Królestwo



I tak oto zakończyliśmy ten Mikołajowy dzionek...
żegnamy Kraków...


Witamy Zakopane...
...a oto zdobycze z Adwentowego Miasteczka


Winter Jack'uś... rozgrzewa na ciepło i na zimno, poncz na bazie Jack Daniel's Tennessee Whiskey, o smaku jabłek, cynamonu i goździków, łączący się z aromatem waniliowych lodów i pachnącej szrlotki... Mniam!
Szopka sosnowa z regału z serii "jest moher, jest sosna".
Świece woskowe, które wydzielają przyjemny, woskowaty aromat, ujemnie jonizują powietrze, eliminują promieniowanie elektromagnetyczne wytwarzane przez urządzenia elektryczne oraz neutralizują dym z papierosów.
Według radiestetów wosk pszczeli hamuje szkodliwe działanie żył wodnych.
Płonąca świeca woskowa to prawdziwie naturalne źródło światła.
Naturalny, bezdymny, ciepły płomień świecy woskowej urzeka każdego.
Przyjemny zapach miodowo-propolisowy uspokaja, poprawia samopoczucie.
Nic dziwnego, że świece woskowe od tysięcy lat używane są w świątyniach jako źródło ofiary, światła "bez skazy".
Pozdrawiam gorąco!